Słyszałyście kiedyś o czymś takim jak wczesywanie odżywki we włosy? Być może cześć z Was nie, dlatego pewnego dnia wpadłam na pomysł, że fajnie byłoby zrobić na ten temat osobny wpis. Ja tę metodę stosuję praktycznie przy każdym myciu i z jej efektów jestem bardzo zadowolona :)
Wczesywanie - jak sama nazwa wskazuje, polega na dosłownym wczesaniu produktu (maski bądź odżywki) we włosy po ich umyciu. Wczesywanie ma tę zaletę, że odżywkę można dobrze rozprowadzić i "dostarczyć" do każdego włosa a o to przecież chodzi.
Jak to robić? Umyte włosy delikatnie odciskam z nadmiaru wody, na dłoń biorę zwykłą ilość odżywki/maski i po trochu nakładam ją na włosy jak zwykle- tak, żeby znalazła się na każdej partii włosów. Potem sięgam po grzebień lub szczotkę i przejeżdżam przeczesując włosy z góry na dół. Wykonuję tę czynność około 2-3 minut po czym zostawiam (bądź nie- zależy ile mam czasu) produkt na włosach jeszcze przez kilka minut.
Co daje wczesywanie? Przede wszystkim wzmocnia działanie odżywki - odżywka dociera do absolutnie każdego włoska na całej długości. Przy tej metodzie zużywamy znacznie mniej odżywki niż przy klasycznym sposobie stosowania kosmetyku. Rozwiązuje to także problem splątanych włosów po umyciu - dzięki temu włosy praktycznie same się rozczesują. Wczesywanie odżywki to solidna, dogłębna pielęgnacja, dzięki której włosy stają się zdecydowanie gładsze, lepiej nawilżone i odżywione praktycznie już po pierwszym zastosowaniu. Warto dodać, że metoda ta absolutnie nie niszczy włosów!
Jaką szczotkę wybrać? Użyjcie po prostu tej, która wydaje Wam się najlepiej sunąć po włosach, która nie powoduje, że włosy wydają dźwięk “skrobania” lub urywania się. U mnie najlepiej do tego celu sprawdza się grzebień z szeroko rozstawionymi zębami (klik) lub moja ukochana Olivia Garden (klik).
Stosujecie metodę wczesywanie odżywki/ maski we włosy? A może czytacie o tej metodzie po raz pierwszy? Koniecznie dajcie znać w komentarzach! :)