Maski do włosów w formie czepka to jak mówi producent, profesjonalny zabieg do samodzielnego wykonania w domu. Czego to już nie wymyślą pomyślałam jak tylko zobaczyłam nowości w ofercie L'biotica. Metoda nasączania materiałów składnikami aktywnymi znana jest pewnie większości z Was od dawna. Na pewno kojarzycie słynne skarpetki złuszczające czy rękawiczki nawilżające. Do grona tych wynalazków dołączył również czepek do włosów. Zakładamy go na głowę, a on robi wszystko za nas, proste prawda? A jak działa to w praktyce?
Do wyboru mamy dwa rodzaje masek w czepku: L’biotica Home Spa Monoi Hair Mask oraz L’biotica Home Spa Coconut Hair Mask. Zamknięto je w opakowaniu kartonowym przypominającym kopertę z informacjami o produkcie. W środku znajduje się czepek, zamknięty w folię ochronną ozdobioną serduszkami. Ciężko nie przyznać, że te opakowania są naprawdę urocze.
Oba czepki wykonane są z grubej ceratki, która w środku nasączona jest maseczką. Dodatkowo czepki posiadają zapięcie, by móc łatwo przymocować je do głowy.
Na pierwszy ogień poszła w ruch wygładzająca maska z olejem monoi. Olej monoi to macerat gardenii tahitańskiej w oleju kokosowym, który nawilża, wzmacnia oraz ułatwia rozczesywanie włosów. Nawet najbardziej zniszczone pasma, pozostawia miękkie, lśniące
i zregenerowane. Keratyna uzupełnia niedobór naturalnych składników budulcowych osłonki włosa. Wygładza, reperuje zniszczenia i przywraca prawidłowy poziom nawilżenia. Olej makadamia stanowi bogate źródło kwasów omega, harmonijnie funkcjonujących z naturalnymi lipidami skóry. Szczerze mówiąc ta maska spisała się na moich włosach troszeczkę słabiej. Były po niej delikatnie postrączkowane i obciążane ale za to przepięknie się błyszczały. Może gdybym przed jej użyciem umyła włosy mocniejszym szamponem efekt były piorunujący. Absolutnie nie twierdzę, że maska jest zła, wręcz przeciwnie.
Druga z masek czyli regenerująca maska z olejem kokosowym to mój hit. Olej kokosowy tworzy na włosach swoistą warstwę ochronną, która widocznie wygładza, wzmacnia i zapobiega utracie składników budulcowych włosa. Zapewnia silny i długotrwały efekt nawilżenia. Słodkie nuty kokosowe otulają włosy kuszącym zapachem. Ceramidy są naturalnym cementem łączącym łuski włosa. Chronią strukturę pasm, nadając połysk matowym, pozbawionym witalności włosom. Olej z pestek malin intensywnie regeneruje suche i zniszczone włosy. Zawiera naturalne składniki, które głęboko odżywiają włosy, przywracają im sprężystość i blask na całej długości. Moje włosy dawno już nie były tak gładkie, miękkie i błyszczące jak po tej masce. Wyglądały po prostu zdrowo i perfekcyjnie. Dogłębnie nawilżone i sprężyste na całej długości. Zero puszenia się, czy suchych końcówek (a obawiałam się tego z powodu oleju kokosowego). Włosy idealnie wygładzone, łuski włosów domknięte na całej długości, pokryte jakby lekkim filmem, śliskie, dociążone. Świetne działanie i efekt 'wow' na włosach gwarantowany!
Maski w formie czepka L'biotica zadziałały na moje włosy fenomenalnie. Mogę powiedzieć śmiało, że są to jedne z lepszych kosmetyków do włosów z jakimi miałam do czynienia- zwłaszcza wersja kokosowa. Plus za to, że łatwo zabrać ją ze sobą w podróż, bo zajmuje niewiele miejsca a przy okazji ekspresowo się jej używa. Minusem może być to, że jest to produkt jednorazowego użytku.
Jestem ciekawa czy już je testowałyście? Koniecznie dajcie znać w komentarzach! :)