Kremowanie włosów? Na pierwszy rzut oka może wydawać się to dziwne. Jednak jest to świetna alternatywa dla osób, które nie do końca polubiły się z olejowaniem. Czym jest kremowanie? O tym przeczytacie w dalszej części posta, zapraszam :)
Podsumowując kremowanie dało u mnie świetny efekt widoczny gołym okiem. Włosy niezwykle miękkie, błyszczące, dociążone i ogólnie prezentują się znacznie lepiej. Choć po kokosie spodziewałam się puchu (bo właśnie tak dzieję się u mnie po oleju kokosowym), tak w tym przypadku nic takiego nie miało miejsca. Jestem mega zadowolona i myślę, że przynajmniej raz w tygodniu będę fundowała moim włosom takie spa w postaci kremowania :)
A jak to jest u Was? Wolicie olejowanie czy kremowanie? Koniecznie napiszcie w komentarzach!
Czym jest kremowanie?
Jest to metoda niczym nie różniąca się od olejowania. Jedynie produkt, którego używamy się zmienia. Mogą być to kremy do twarzy, balsamy do ciała jak i kremy do rąk - pamiętajmy o tym, aby były to produkt o dobrym składzie, zawierać nie tylko oleje ale także inne substancje nawilżające. Produkt nakładamy tak jak olej: na całą noc, parę godzin lub parędziesiąt minut. Kremować włosy można zarówno wtedy gdy są suche jak i wtedy gdy są mokre, wszystko robimy dowolnie według uznania i potrzeb.
Dla kogo kremowanie?
Szczególnie dla włosów puszących się, suchych i łamliwych. Dla tych z Was, którym olejowanie nie służy lub nie lubicie tego robić. Z kremem dużo trudniej przesadzić niż z olejem, jest łatwiejszy w użytkowaniu i zdecydowanie łatwiej się go zmywa. Ponadto kremowanie jest o wiele tańszym zamiennikiem olejowania.
Jaki był mój pierwszy raz z kremowaniem?
Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o czymś takim jak kremowanie włosów, byłam negatywnie nastawiona. Pomyślałam wtedy, że ta metoda na pewno się u mnie nie sprawdzi. Jednak kilka dni temu, chcąc zadbać o swą czuprynę przed kolejnym farbowaniem, przypomniałam sobie o kremowaniu i tak oto na ładnych kilka godzin na mojej głowie wylądował kokosowy balsam do ciała od Palmer's. Tylko on w mojej łazience wydał się na tyle ciekawy, bym mogła go użyć na swoje włosy. Późnym popołudniem umyłam skórę głowy szamponem oczyszczającym Green Pharmacy, nałożyłam na kilka minut odżywkę Matrix Oil Wonders Volume Rose i zabezpieczyłam końce serum Loreal Mythic Oil.
Włosy po kremowaniu prezentowały się następująco:
Podsumowując kremowanie dało u mnie świetny efekt widoczny gołym okiem. Włosy niezwykle miękkie, błyszczące, dociążone i ogólnie prezentują się znacznie lepiej. Choć po kokosie spodziewałam się puchu (bo właśnie tak dzieję się u mnie po oleju kokosowym), tak w tym przypadku nic takiego nie miało miejsca. Jestem mega zadowolona i myślę, że przynajmniej raz w tygodniu będę fundowała moim włosom takie spa w postaci kremowania :)
A jak to jest u Was? Wolicie olejowanie czy kremowanie? Koniecznie napiszcie w komentarzach!