Wiele źródeł fachowych uznaje silikony za niebezpieczne związki uniemożliwiające skórze i włosom oddychanie. Faktem jest to, że ich nadmiar może być drażniący. Jednak to bardzo, jeśli mogę tak to określić, przyjazne pielęgnacji substancje. Dlaczego? O tym dowiecie się w dzisiejszym wpisie! :)
Silikony nie są tak straszne jak je malują. Umożliwiają utrzymanie wilgoci, gładkości, zabezpieczają włosy przed urazami mechanicznymi od mycia do mycia, naprawiają drobne otarcia, zniszczenia i niedoskonałości włosów. Chronią przed mrozem, wysoką temperaturą suszarki i prostownicy.
Im delikatniejsze włosy, tym lżejsze silikony należy na nie aplikować. Im włosy bardziej uszkodzone, tym cięższych używamy silikonów. Warto wspomnieć, że silikony powinny być nakładane jako ostatni element pielęgnacji.
Podział silikonów:
1. Odparowujące z powierzchni włosa: Polysiloxane, Siloxane, Cyclomethicone - delikatnie powlekają włos, przez kilka a nawet kilkanaście godzin działają ochronnie, po czym znikają bez śladu. Zmywa się je wodą i każdą odżywką do mycia.
2. Bardzo lekkie: Copolyol - zmywalne przy użyciu samej wody.
3. Lekkie: Dimethicone, Amodimethicone - zmywa się je lekkim detergentem, szamponem, a także dłużej przetrzymaną odżywką myjącą.
4. Ciężkie: Dimethiconol, Trimethicone i inne bardzo złożone nazwy z cząsteczką - methicone- zmywają je szampony zawierające silniejsze substancje myjąco- pieniące.
Aby w pełni korzystać z ochronnych właściwości silikonów i nie dopuścić do ich nadbudowywania, należy regularnie je zmywać. Ze wszystkimi poradzi sobie prosty szampon z SLES. Nadbudowane silikony mogą matowić włosy i je przesuszać. Włosy mogą wyglądać sianowato.
Silikony powinno się stosować po umyciu włosów, na suche lub wilgotne włosy. Nie polecam nakładania silikonów na skórę głowy ponieważ może to wzmagać wypadanie.
Co sądzicie o silikonach? Używacie czy trzymacie się od nich z daleka? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!