Dawno nie pisałam o tym, jak aktualnie wygląda moja pielęgnacja włosów a wiem, że ten temat bardzo Was interesuje. Często o to pytacie, więc dziś krótko opowiem jakich produktów pielęgnacyjnych używam i jak radzę sobie z powrotem do naturalnego koloru włosów. Jeśli jesteście ciekawe to zapraszam do dzisiejszego wpisu! :-)
O peelingu skóry głowy wspominałam Wam nie raz. Teraz nie wyobrażam sobie bez niego swojej pielęgnacji. Dzięki niemu skóra głowy jest odżywiona, przyswaja więcej składników aktywnych zawartych we wcierkach czy olejach, sprawia, że włosy stają się odbite u nasady i wolniej się przetłuszczają. Obecnie moim ulubionym peelingiem jest trychologiczny peeling oczyszczający Basil Element. Więcej o nim przeczytacie w >tym< wpisie. Obowiązkowo nakładam go na swoją skórę głowy raz w tygodniu.
UŻYWAM WCIERKI.
Wcierka Bandi czekała na swoją kolej kilka miesięcy. Przez ten czas testowałam inne, o których byliście informowani na bieżąco. Dzięki zawartości substancji oddziałujących na naczynia krwionośne preparat powoduje ich rozszerzenie i miejscowe przekrwienie skóry. Efektem tego procesu jest wzmocnienie odżywienia i dotlenienia opuszek włosów (cebulek) oraz pobudzenie ich regeneracji i wzrostu włosów. Jestem bardzo ciekawa tego produktu zwłaszcza, że bardzo lubię markę Bandi, nie tylko w pielęgnacji włosów.
OLEJUJE WŁOSY OLEJEM KAMELIOWYM.
O tym hicie mogliście przeczytać w jednym z ostatnich wpisów >klik<. Odkąd stałam się jego szczęśliwą posiadaczką używam go na zmianę z produktem, o którym przeczytacie poniżej. Dzięki niemu moje włosy całkowicie przestały się puszyć! Są błyszczące, dociążone (ale nie obciążone) i niesamowicie mięciutkie. Niestety powoli dobijam denka i będę musiała zaopatrzyć się w kolejne opakowanie a najlepiej dwa :-)
TESTUJĘ ZIOŁOWY OLEJEK REWITALIZUJĄCY.
Ten olejek testuję od niedawna ale już mogę powiedzieć, że na moich włosach sprawdza się bardzo dobrze. Sattva Ayurveda olejek rewitalizujący to połączenie tradycyjnych składników takich jak ekstrakt z mulethi, amli, bhringraj, shikakai z olejkiem sezamowym, kokosowym i słonecznikowym.
Stosuję go na zmianę z olejem kameliowym, dodaje do masek przed myciem a włosy są gładkie i miękkie aż po same końce. Na pewno za jakiś czas napiszę o nim coś więcej.
WZMACNIAM WŁOSY OD ŚRODKA.
Biotebal to lek witaminowy na włosy i paznokcie. Wracam do niego, gdy tylko widzę zwiększone wypadanie włosów i zawsze pomaga mi uporać się z tym problemem. Wskazaniem do zastosowania Biotebalu jest niedobór biotyny. To może być przyczyną nadmiernego wypadania włosów, zaburzeń wzrostu lub nadmiernej łamliwości paznokci i włosów oraz stanów zapalnych skóry, wynikających z niedoboru biotyny. Po około 2 tygodniach widoczne są pierwsze efekty w postaci "baby hair", szczególnie przy skroniach i na całej linii czoła. Nie ma zaleceń dotyczących długości terapii produktem, zwykle pozytywne skutki można zaobserwować kilku (około 2-3) miesiącach stosowania.
INTENSYWNIE REGENERUJĄCA MASKA DWA RAZY W TYGODNIU.
Tę maskę otrzymałam dzięki współpracy z pewnym sklepem i polubiłam ją na tyle, że regularnie dwa razy w tygodniu sięgam właśnie po nią. Maska do włosów z wyciągiem z czarnuszki korzystnie działa na wzmocnienie ich struktury, świetnie nawilża i chroni włosy przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych. Ma przyjemny zapach, który nie pozostaje na włosach zbyt długo po spłukaniu. O niej oraz innych produktach marki Vatika napiszę w osobnym poście :)
RAZ W TYGODNIU ULUBIONA MASKA DO SKÓRY GŁOWY.
Jedna z ciekawszych masek, jakie miałam ostatnimi czasy okazję używać. Średnio gęsta konsystencja umożliwia łatwą aplikację - kosmetyk nie spływa z włosów ani ich nie oblepia. Po wysuszeniu włosy są puszyste, ale nie puszą się na czubku głowy, są lekkie i sprężyste, ładnie odbijają się od nasady. W składzie oprócz ekologicznego ekstraktu z bazylii, który wzmacnia włosy i ogranicza ich wypadanie, znajdziemy również olejek arganowy, który wnika w strukturę włosa, zamyka łuski, zatrzymuje wodę i wygładza włosy. O tym i innych produktach z tej serii możecie przeczytać >tutaj<.
KREM NAPRAWCZY DO WŁOSÓW NA NOC.
Innowacyjny krem naprawczy do włosów firmy Dabur zaciekawił mnie od samego początku, więc postanowiłam go wypróbować. To dobroczynna moc migdałów, miodu, jajek oraz olejku rycynowego połączona w jednej masce do włosów. Krem sprawdzi się zwłaszcza przy przesuszonych, zniszczonych i rozdwajających się włosach. Na razie użyłam go tylko dwa razy ale produkt zapowiada się niesamowicie ciekawie :)
A jak wygląda Wasza aktualna pielęgnacja włosów? Odkryłyście ostatnio jakiś włosowy hit? Koniecznie podzielcie się w komentarzach! :-)