Z tym postanowieniem nosiłam się już bardzo, bardzo długo. Ciągle biłam się z myślami czy to aby na pewno dobry pomysł, czy nie będę żałować, jak będę czuła się w swoim naturalnym kolorze włosów? W dzisiejszym poście wyjaśnię Wam dlaczego rezygnuje z farbowania i jakie są moje koloryzacyjne plany na przyszłość. Jesteście ciekawe? Zatem zapraszam do lektury! :-)
Każda blondynka doskonale wie, że kolor blond jest bardzo trudny w utrzymaniu. Z czasem kolor się wypłukuje, robi się żółty, włosy ciągle się puszą, stają się suche i łamią na końcach. Dlaczego rezygnuję z farbowania?
Po pierwsze dla zdrowia włosów. Mimo mojej skrupulatnej pielęgnacji włosy nie są w idealnym stanie. Mają dni kiedy wyglądają po prostu źle, są suche w dotyku, szorstkie, puszące się.
Po drugie dla własnej wygody. Męczy mnie comiesięczne farbowanie, wdychanie nieprzyjemnego zapachu farby i obawa przed efektem żółtka. Naturalne włosy często wymagają zupełnie innej pielęgnacji niż włosy farbowane, szczególnie jeśli końce są suche, zniszczone i porowate.
Moim sposobem na zaprzestanie farbowania będzie zrobienie na włosach bronde, sombre czy po prostu słonecznych pasemek, dzięki którym przejście pomiędzy odrostem a włosami blond będzie mniej widoczne a naturalne włosy będą miały możliwość swobodnego rośnięcia.
Co jeśli będę czuła się źle w swoim naturalnym kolorze włosów? Nie wiem, być może zdecyduje się wrócić do blondu. W przypadku włosów najważniejsze są dla mnie dwie rzeczy - powinny być zdrowe, ale także dodawać uroku właścicielce ;-)
Zdaję sobie sprawę, że nie będzie to prosta i przyjemna sprawa ale mimo wszystko myśl o tym, że naturalne włosy będą zdrowe, błyszczące i praktycznie bezproblemowe staje się dla mnie ogromną motywacją :) Zapuszczanie włosów to długotrwały proces, dlatego najważniejsza jest cierpliwość. Ważne, że już za kilkanaście miesięcy, będę cieszyła się zdrową czupryną w naturalnym kolorze.
Po pierwsze dla zdrowia włosów. Mimo mojej skrupulatnej pielęgnacji włosy nie są w idealnym stanie. Mają dni kiedy wyglądają po prostu źle, są suche w dotyku, szorstkie, puszące się.
Po drugie dla własnej wygody. Męczy mnie comiesięczne farbowanie, wdychanie nieprzyjemnego zapachu farby i obawa przed efektem żółtka. Naturalne włosy często wymagają zupełnie innej pielęgnacji niż włosy farbowane, szczególnie jeśli końce są suche, zniszczone i porowate.
Moim sposobem na zaprzestanie farbowania będzie zrobienie na włosach bronde, sombre czy po prostu słonecznych pasemek, dzięki którym przejście pomiędzy odrostem a włosami blond będzie mniej widoczne a naturalne włosy będą miały możliwość swobodnego rośnięcia.
Co jeśli będę czuła się źle w swoim naturalnym kolorze włosów? Nie wiem, być może zdecyduje się wrócić do blondu. W przypadku włosów najważniejsze są dla mnie dwie rzeczy - powinny być zdrowe, ale także dodawać uroku właścicielce ;-)
Zdaję sobie sprawę, że nie będzie to prosta i przyjemna sprawa ale mimo wszystko myśl o tym, że naturalne włosy będą zdrowe, błyszczące i praktycznie bezproblemowe staje się dla mnie ogromną motywacją :) Zapuszczanie włosów to długotrwały proces, dlatego najważniejsza jest cierpliwość. Ważne, że już za kilkanaście miesięcy, będę cieszyła się zdrową czupryną w naturalnym kolorze.
Czy wśród moich czytelniczek są dziewczyny, które mają lub zapuszczają swój naturalny kolor włosów? Koniecznie zostawcie komentarz i napiszcie jak Wy radziłyście sobie z powrotem do naturalnych włosów :-)