Tołpa, Urban Garden 30+ | Produkty, które polubiłam od pierwszego użycia.
W czasie sezonu zimowego nasza skóra potrzebuje szczególnej pielęgnacji. Smog, złej jakości powietrze, spaliny, kurz, klimatyzacja, suche, ogrzewane powietrze - to wszystko negatywnie wpływa na stan naszej skóry. Kosmetyki marki Tołpa z serii Urban Garden 30+ zostały stworzone, by chronić nas i naszą skórę przed negatywnymi czynnikami życia w mieście. Od razu się tłumaczę! Lat mam trochę mniej, jednak właściwości tych produktów tak mnie zaskoczyły, że czym prędzej postanowiłam je wypróbować. Jakie produkty weźmiemy dziś pod lupę? O tym w dalszej części wpisu, zapraszam!
Kosmetyki tej linii mają na celu, nawilżenie, eliminowanie oznak zmęczenia, naprawa uszkodzeń czy wygładzanie pierwszych zmarszczek. Czasem nasza skóra potrzebuje odpoczynku, wizyty w strefie relaksu. Tołpa, Urban Garden to kosmetyki inspirowane ogrodem, które dobrze radzą sobie ze skutkami życia w mieście, w tym stresem oksydacyjnym. Są dostosowane do naturalnego dobowego rytmu skóry, by zwiększyć efekt pielęgnacji. Dodatkowo są przyjazne dla skóry wrażliwej i nie zawierają: alergenów, silikonów, oleju parafinowego, parabenów i donorów formaldehydu. Dla mnie to szczególnie ważne, bo moja skóra baaardzo lubi się zapychać.
Każdy kosmetyk dopasowany jest do dziennego rytmu skóry, uwzględnia szkodliwe działania środowiska, dając skórze kompleksową ochronę i wykorzystując dobroczynną, naturalną moc roślin oraz naturalnych antyoksydantów.
Krem - witalność z antyoksydantami na dzień
Krem na dzień ma za zadanie naprawiać uszkodzenia, zwiększać świetlistość skóry i eliminować oznaki zmęczenia. Uelastycznia, wygładza pierwsze zmarszczki, głównie mimiczne i zapobiega powstawaniu nowych. Nawilża i zatrzymuje wilgoć w naskórku. Krem bardzo dobrze spełnia swoje zadanie. Konsystencja jest lekka o bardzo ładnym orzeźwiającym zapachu. Skóra po jego użyciu jest przyjemnie natłuszczona, gładka i nie sprawia żadnych niespodzianek. Co więcej, krem świetnie spisuje się jako baza pod makijaż :)
Więcej o nim dowiecie się tutaj.
Więcej o nim dowiecie się tutaj.
Krem - witalność nocny detox
Krem na noc naprawia uszkodzenia i stymuluje nocna odnowę. Dzięki zawartości torfu detoksykuje skórę. Uelastycznia, wygładza drobne linie i pierwsze zmarszczki. Silnie nawilża i odżywia, zapobiega nocnej utracie wody z naskórka. Przywraca wypoczęty wygląd po przebudzeniu. Moim zdaniem ten krem to prawdziwy nocny detoks. W swojej konsystencji jest dość gęsty, ale nie pozostawia na twarzy tłustego filmu, ani nie zapycha. Niewielka jego ilość wystarczy na pokrycie twarzy. Dość szybko się wchłania, a skórę pozostawia niezwykle gładką i miękką w dotyku. Pozostawiony na noc daje solidną dawkę nawilżenia i odżywienia. Rano po przebudzeniu moja skóra jest gładka, jednolita, nawilżona i promienna.
Więcej o nim dowiecie się tutaj.
Więcej o nim dowiecie się tutaj.
Krem - witalność pod oczy
Krem pod oczy naprawia uszkodzenia, zwiększa świetlistość skóry i przywraca blask spojrzeniu. Eliminuje cienie pod oczami. Uelastycznia skórę, wygładza drobne linie i zmarszczki, zapobiega powstawaniu nowych. Nawilża i zatrzymuje wilgoć w naskórku. Muszę przyznać, że tym kremem jestem bardzo zaskoczona. Opakowanie to maleńka, metalowa srebrna tubka z wydłużonym aplikatorem - fajna sprawa, całość jest poręczna i wygodna, a przy tym praktyczna. Krem sam w sobie jest niezwykle delikatny, nie podrażnia oczu i nie wywołuje zamglenia ich. Dobrze nawilża, wygładzając drobne zmarszczki, niwelując dyskomfort i suchość. Używany na dzień poprawia wygląd skóry wokół oczu a korektor wygląda o niebo lepiej niż bez niego.
Więcej o nim dowiecie się tutaj.
Więcej o nim dowiecie się tutaj.
Balsam do ciała z masłami
Balsam do ciała regeneruje, eliminuje suchość, szorstkość i uczucie ściągnięcia. Natychmiast nawilża i wygładza skórę, poprawia jej elastyczność. Łagodzi podrażnienia i koi. Ten kosmetyk z całej serii uwielbiam najbardziej! Nie potrafię żyć bez tego balsamu i wiem o tym już dziś. Likwiduje uczucie suchości i nieprzyjemne napięcie. Niesamowicie odżywia skórę, w dodatku jego działanie jest intensywne, natychmiastowe i długotrwałe! Skład jest kolejnym plusem, nie ma tutaj parafiny, silikonów, sztucznych barwników, alergenów i innych niepotrzebnych składników, jest za to masło kokum, masło sezamowe, ekstrakt z kwiatów róży, miód, gliceryna. Po nałożeniu na skórę czuć, że jest to balsam z masłami. Niesamowicie nabłyszcza skórę, dodając jej blasku. Oczywiście należy dać mu czas, by się wchłonął, niemniej jednak, ja kocham ten efekt.
Więcej o nim dowiecie się tutaj.
Więcej o nim dowiecie się tutaj.
Znacie serię Tołpa Urban Garden? A może macie swoje ulubione produkty marki Tołpa? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!
4 komentarze
Ja sie niestety z Tolpą nie polubilam, nie wiem ktory skladnik, ale ktorys powoduje u mnie swedzenie. Szkoda, bo kosmetyki pieknie pachną.
OdpowiedzUsuńMojej skórze odpowiadają produkty tej firmy, chętnie zatem je testuję. :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za produktami Tołpy.
OdpowiedzUsuńCiekawa seria. Choć marka Tołpa różnie się u mnie sprawdza, nad kremem na noc ostatnio się zastanawiałam. Twoja recenzja tylko mnie przekonała :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog, więc chętnie dołączam do grona obserwatorów. Może moje blond włosy na tym zyskają :)
Fajnie, że jesteś! Koniecznie zostaw komentarz ❤️
Obraźliwe komentarze lub te dotyczące życia prywatnego zostają automatycznie usuwane.
Proszę o niezostawianie linków do swoich blogów w komentarzach.