Obsługiwane przez usługę Blogger.
  • Strona główna
  • Włosy
  • Uroda
  • Recenzje
  • Współpraca/ Kontakt
Instagram Facebook Google+

MyBlondHair


Dla nas wszystkich nastał teraz trudny czas. Wspieranie Polskich firm to realny wpływ na stan Polskiej gospodarki. Jest sporo polskich marek które znam, lubię i polecam od dawna. Dziś kolejna świetna marka, którą mam zaszczyt przedstawić Wam na moim blogu. Marka Lynia została stworzona przez zespół specjalistów z e-naturalne.pl. Początkowo w ofercie sklepu mogliśmy znaleźć jedynie półprodukty, z których w warunkach domowych mogliśmy przygotować idealny dla naszej skóry kosmetyk. Od pewnego czasu asortyment sklepu rozszerzono o gotowe wyroby. Jak widzicie na zdjęciu, postanowiłam wypróbować dwie propozycje marki Lynia, które cieszą się na prawdę dużą popularnością. Czym urzekły mnie te dwa dermokosmetyki i dlaczego tak bardzo polubiłam je w swojej codziennej pielęgnacji skóry?


KREM Z KWASEM MIGDAŁOWYM 5%

Krem z kwasem migdałowym 5% to idealna propozycja dla każdego rodzaju skóry, a w szczególności z tendencją do powstawania wyprysków, zaskórników -czyli idealnie dla mnie. W swoim składzie zawiera między innymi kompleks morski a algami, który idealnie leczy stany zapalne oraz podrażnienia, d-pantenol przyspiesza regeneracje naskórka i gojenie ran, naturalny olejek cytrynowy działa bakteriobójczo, tonizująco oraz wybielająco i zawarty w nazwie kwas migdałowy regulujący wydzielanie sebum, działający antybakteryjnie oraz zmniejszający grubość warstwy rogowej naskórka.
To niesamowite jak ten krem przepięknie działa na moją skórę! Kosmetyk ma gęstą konsystencję i jest koloru białego. Bardzo wygodne i higieniczne opakowanie z pompką pozwala na dozowanie odpowiedniej ilości produktu. Od samego początku używałam tego kremu wyłącznie na noc. Już po kilku użyciach zauważyłam znaczną poprawę mojej cery. Stała się dużo bardziej wygładzona i ujednolicona. Drobne niespodzianki po jego użyciu giną w mgnieniu oka! Widać, że skóra bardzo dobrze go toleruje i z każdym razem zyskuje ładniejszy i zdrowszy wygląd. Moim zdaniem na prawdę warto zainteresować się tym kremikiem i przetestować go na własnej skórze.
Produkt dostępny tutaj.

Składniki (INCI): Aqua, Glyceryl Stearate Citrate, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Seed Oil, Caprylic/ Capric Triglyceride, Mandelic Acid, Cetearyl Alcohol, Sodium Bicarbonate, Shea Butter Ethyl Esters, Glycerin, Panthenol, Polyacrylate - 13, Butyrospermum Parkii Butter, Tocopheryl Acetate, Fucus Vesiculosus Extract, Enteromorpha Compressa Extract, Porphyra Umbilicalis Extract, Undaria Pinnatifida Extract, Lithothamnium Calcareum Extract, Citrus Limonum oil, Polyisobutene, Polysorbate 20, Phenoxyethanol,  Ethylhexylglycerin, Sorbitan Isostearate, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate


OLEJEK ROZJAŚNIAJĄCY Z KWASEM ALFA-LIPONOWYM ORAZ WITAMINĄ C

Olejek jest doskonałym produktem do codziennej pielęgnacji. Utrzymuje równowagę bakteryjną i wyrównuje koloryt skóry. Witamina C (kwas askorbinowy) ma zbawienny wpływ na skórę. Działa między innymi przeciwstarzeniowo, rewitalizująco i wybielająco. Kwas alfa-liponowy to silny antyoksydant, działa rozjaśniająco, przeciwzapalnie oraz przeciwzmarszczkowo.
Wystarczą 3 krople pod krem aby po kilku dniach stosowania zauważyć jego działanie. Nie jest to typowy tłusty olejek. Kosmetyk bardzo szybko się wchłania i pozostawia skórę przyjemnie nawilżoną. Po zastosowaniu olejku na noc, rano widzę, że moja skóra jest pięknie rozjaśniona i wypoczęta. Trzeba dodać, że olejek ma bardzo przyjemny cytrusowy zapach, który mnie bardzo przypadł do gustu. Razem z kremem to mój duet idealny i jestem pewna, że szybko z niego nie zrezygnuję!
Produkt dostępny tutaj.

Składniki (INCI): Caprylic/ Capric Triglyceride, C13-15 Alkane, Shea Butter Ethyl Esters, Rosa Canina Seed Oil, Squalane, Thioctic Acid, Tetrahexyldecyl Ascorbate, Tocopheryl Acetate, Citrus Limon Peel Oil, Citral, Limonene



Jestem bardzo ciekawa czy miałyście okazję spotkać się już z dermokosmetykami marki Lynia? Koniecznie dajcie znać czy wpadły Wam w oko przedstawione przeze mnie produkty! 

Share
Tweet
Pin
Share
6 komentarze

Uwielbiam peelingi! Dobry peeling enzymatyczny to lepszy wybór niż ostry, mechaniczny zdzierak. Dlaczego? Dlatego, że nie rozgrzewa skóry i nie nasila jej zaczerwienienia czy podrażnienia, równoważy niedoskonałości, lepiej odżywia skórę. Przekonałam się o tym, że stosując peeling enzymatyczny można zauważyć, że efekty jego działania są dużo lepsze, niż w przypadku peelingu mechanicznego, który działa jedynie na zewnętrznej warstwie skóry.
W przypadku skóry trądzikowej, wrażliwej, naczynkowej, bardzo delikatnej warto używać właśnie peelingów enzymatycznych. W dzisiejszym wpisie przedstawię Wam moje TOP 4 - ulubione peelingi, więc jeśli szukacie czegoś dobrego myślę, że ten post będzie dla Was przydatny! :)



THE ORDINARY, AHA 30% + BHA 2% PEELING SOLUTION

Zacznijmy od najmocniejszego czyli kwasowego peelingu, który łączy ze sobą kwas glikolowy, mlekowy, winowy, cytrynowy z kwasem salicylowym. Dzięki takiemu połączeniu możliwe jest zredukowanie wielu defektów skórnych takich jak przebarwienia, zmarszczki, ale także zmniejszenie wydzielania łoju. Aby zmniejszyć podrażnienie związane z użyciem peelingu do produkty zostały dodane substancje takie jak sok z liści aloesu,  kwas hialuronowy, witaminę B5, wyciąg z korzeni marchwi czy pochodną tasmańskiego pieprzu. Jego głównym zadaniem jest regulacja pracy gruczołów łojowych, działanie antybakteryjne i przeciwzapalne wyrównanie kolorytu, spłycenie drobnych zmarszczek i blizn. 
Tak jak wspomniałam na początku jest to najmocniejszy peeling enzymatyczny z całej czwórki. Nie jest polecany dla posiadaczy cer wrażliwych czy delikatnych. Ma burgundowy ''krwawy'' kolor i nałożony na buzię wygląda dość ciekawie. Zaraz po nałożeniu może lekko szczypać ale to uczucie mija po chwili. Efekty działania peelingu widziałam od razu, już po pierwszym użyciu! Wyraźnie gładsza skóra, wyrównany koloryt, pory mniej widoczne. Według zaleceń producenta produkt należy trzymać na buzi 10 minut i spłukać letnią wodą. ALE! Jeśli nie mieliście wcześniej do czynienia z tak wysoko stężonym peelingiem kwasowym, polecam zmniejszyć czas trzymania. Moim zdaniem peeling The Ordinary to dobre rozwiązanie jeśli macie blizny potrądzikowe, przebarwienia, szarą pozbawioną blasku skórę.

INCI: Glycolic Acid, Aqua (Water), Aloe Barbadensis Leaf Water, Sodium Hydroxide, Daucus Carota Sativa Extract, Propanediol, Cocamidopropyl Dimethylamine, Salicylic Acid, Potassium Citrate, Lactic Acid, Tartaric Acid, Citric Acid, Panthenol, Sodium Hyaluronate Crosspolymer, Tasmannia Lanceolata Fruit/Leaf Extract, Glycerin, Pentylene Glycol, Xanthan gum, Polysorbate 20, Trisodium Ethylenediamine Disuccinate, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Ethylhexylglycerin, 1,2-Hexanediol, Caprylyl Glycol.


PURE BY CLOCHEE, SMOOTHING ENZYME PEEL 

Wygładzający peeling enzymatyczny Pure by Clochee to stosunkowa nowość na rynku a już zdążyła podbić moje serce. W swoim składzie posiada takie substancje jak ekstrakt ananasa, ekstrakt z z kiwi, enzym z dyni czy masło shea. Delikatnie złuszcza, usuwa martwe komórki naskórka i działa normalizująco a jednocześnie dogłębnie nawilża i i odżywia skórę spowalniając procesy starzenia.
Produkt przeznaczony do każdego typu skóry, niezwykle delikatny a przy tym skuteczny. Ma konsystencję treściwego kremu, dzięki czemu łatwo zaaplikować go na skórę za pomocą pędzelka. Nakładam go według zaleceń producenta czyli grubą warstwę produktu zostawiam na 5-10 minut po czym przed spłukaniem dokładnie masuję opuszkami palców pokrytą peelingiem skórę, wykonując okrężne ruchy. Nie spodziewałam się, że ten mały gagatek może tak zmienić stan mojej skóry. Po każdym jego zastosowaniu moja skóra jest w lepszym stanie- przede wszystkim porządnie oczyszczona, bez uczucia ściągnięcia czy podrażnienia. Moje potrądzikowe przebarwienia nieco się rozjaśniły a skóra stała się bardziej nawilżona i zyskała zdrowy blask. Pure by Clochee jest także doskonałym uzupełnieniem kuracji przeciwtrądzikowych i retinoidami.

INCI: Aqua, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Tribehenin, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Cucurbita Pepo (Pumpkin) Seed Oil, Ananas Sativus Fruit Extract, Bromelain Lactobacillus/Pumpkin Fruit Ferment Filtrate, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Actinidia Chinensis (Kiwi) Fruit Extract, Tocopherol, Phytic Acid, Sodium Citrate, Citric Acid, Xanthan Gum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Sodium Hydroxide, Benzyl Alcohol, Parfum, AlphaHexylcinnamaldehyde, Linalool, D-Limonene, Citronellol


ORIENTANA, PEELING ENZYMATYCZNY KALI MUSLI

Jeśli szukacie czegoś do cery naczynkowej, wyjątkowo wrażliwej z zaczerwieniami to polecam Wam wypróbować enzymatyczny peeling Orientana Kali Musli. Oleisty peeling bez drobinek zmniejsza podrażnienia i zaczerwienienia, wspomaga odnowę naskórka, łagodzi podrażnienia i nadreaktywność. Zawiera ponad 99% składników pochodzenia naturalnego w tym roślinę Kali Musli, enzym z ananasa i papai, lukrecję i olej kukui.
Konsystencja peelingu jest zbita, gęsta i treściwa, dzięki czemu ławo zaaplikować go na skórze. Peeling działa konkretnie ale delikatnie. Tutaj efekty zauważalne są po dwutygodniowym, regularnym stosowaniu. To właśnie ten produkt pomógł mi pozbyć się suchych skórek, złuszcza delikatnie ale nie podrażnia skóry. Skóra jest nie tylko wygładzona ale również nawilżona i miękka w dotyku. Kosmetyk jest bezpieczny i można stosować go nawet trzy razy w tygodniu. Orientana Kali Musli to perełka kosmetyczna, którą po prostu trzeba poznać. 

INCI: Vitis Vinifera Seed Oil, Glyceryl Stearate, Polyglyceryl-4 Oleate, Jojoba Esters / Helianthus Annuus Seed Wax / Acacia Decurrens Flower Wax / Polyglycerin-3, Mangifera Indica Seed Butter, Aleurites Moluccana Seed Oil, Hydrogenated Rapeseed Oil, Avena Sativa Kernel Flour, Kaolin, Bromelain, Papain, Curculigo Orchioides Root Extract, Dipotassium Glycyrrhizate, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Propanediol, Aqua, Glycerin, Parfum.

TOŁPA, DERMO FACE SEBIO PEELING '3 ENZYMY'

To czwarty i ostatni peeling enzymatyczny, którego nie widzicie na zdjęciu bo aktualnie zabrakło go w mojej łazience. Mowa o kultowym już produkcie marki Tołpa '3 Enzymy'. Mój pierwszy peeling enzymatyczny, miłość od pierwszego użycia! Polecany do skóry wrażliwej, alergicznej, mieszanej tłustej i z niedoskonałościami. Nie zawiera drobinek ani kwasów AHA. Bromelaina z ananasa, papaina z papai, mikrokapsułowana keratyna i gliceryna to małe wielkie składniki, które mają przyczynić się do poprawy wyglądu naszej skóry, głęboko oczyszczając pory, zapobiegając ich blokowaniu i zmniejszając ilość zaskórników. 
Peeling 3 enzymy stał się niezbędnikiem w mojej pielęgnacji. Czytając w internecie wiele recenzji tego produktu natknęłam się na zarzut, że produkt ten wywołuje mocną reakcje, pieczenie i szczypanie zaraz po nałożeniu. Przy pierwszym użyciu sama odczuwałam lekkie pieczenie, zwłaszcza w okolicach nosa czy miejscach po wypryskach. Twarz po zmyciu peelingu jest jedwabiście gładka, rozjaśniona i promienna. Wszystkie suche skórki są zniwelowane a skóra jest widocznie oczyszczona i gotowa na przyjęcie kolejnych etapów pielęgnacji. Przy regularnym stosowaniu dostrzegłam widoczne zmniejszenie się zaskórników na nosie, z którymi od dawna toczyłam walkę. 
Peeling pokazywałam → tutaj.

INCI: Aqua, Glycerin, Propylene Glycol, Papain, Peat Extract, Bromelain, Algin, r-Bacillus Licheniformis Keratinase, Carbomer, Tetrasodium EDTA, Xanthan Gum, Sodium Hydroxide, Parfum, Tromethamine, Sodium Chloride, Calcium Chloride, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Methylpropanediol, Benzoic Acid.


Koniecznie dajcie znać jaki peeling należy do Waszych ulubionych! Wolicie peelingi enzymatyczne czy raczej mechaniczne?  

Share
Tweet
Pin
Share
6 komentarze

Marka L'biotica stworzyła nową linie Beauty Land czyli cztery serie inspirowane naturą z całego świata. Kosmetyki są wegańskie, z naturalnym składem, których materiał na tubę pozyskiwany jest z trzciny cukrowej! Jest to na prawdę godne pochwały. Poza tym 1% dochodu ze sprzedaży linii Beauty Land marka przekazuje fundacji wpierającej ochronę środowiska.

4 serie inspirowane naturą z całego świata:

◾JUNGLE - intensywne nawilżenie
◾NORDIC - aktywna odbudowa
◾AFRICA - ekspresowa regeneracja
◾INDIA - jedwabiste wygładzenie.

W dzisiejszym wpisie przyjrzymy się bliżej serii INDIA, której głównym zadaniem jest wygładzenie, intensywne odżywienie i lśniące zdrowym blaskiem włosy. Do tego kompletna nowość, którą testuję po raz pierwszy a mianowicie szampon w kostce!


L'BIOTICA BEAUTY LAND INDIE SZAMPON I ODŻYWKA DO WŁOSÓW 

Składniki aktywne zawarte w produktach to miodla indyjska, żeń-szeń i masło mango. Czy linia rzeczywiście intensywnie regeneruje dodaje blasku i zapewnia zdrowy i świeży wygląd?
Jeśli chodzi o szampon to bardzo dobrze oczyszcza włosy i delikatnie się pieni. Nie powoduje podrażnienia czy swędzenia skóry głowy.
Odżywka jest świetnym dopełnieniem działania szamponu. Nawilża, nie obciąża, nie zwiększa przetłuszczania się (zawsze nakładam od połowy długości włosów) i super wygładza! Używam jej zawsze wtedy kiedy nie mam czasu na intensywną pielęgnację i chce aby włosy danego dnia wyglądały świetnie. Ta odżywka to wybawienie dla osób, które mają włosy rozjaśniane, suche i potrzebują szybkiej poprawy wyglądu!
Produkty dostępne ⇾ tutaj.


L'BIOTICA BEAUTY LAND NODRIC SZAMPON W KOSTCE

Z szamponem w kostce miałam do czynienia pierwszy raz. Długo zbierałam się do wypróbowania tego typu produktu. Jest inny, ekologiczny, podoba mi się jego idea. Zero plastiku, 100% ekologiczne opakowanie w kartoniku. Kostka łatwa w użyciu, nic nie trzeba wyciskać ani wygrzebywać pozostałości kosmetyku z dna buteleczki czy słoiczka. 100% wegański – nie zawiera żadnych składników pochodzenia zwierzęcego. Zawiera takie składniki jak malina nordycka czy olej z róży. 
Na początku myślałam, że szampon w kostce i mydło do włosów to to samo- otóż nie! Korzystne pH szamponu gwarantuje miękkie i gładkie włosy, a po użyciu mydła konieczne jest użycie zakwaszającej płukanki (np. octowej). 
Jak używać szamponu w kostce? Wystarczy zwilżyć kostkę, potrzeć wilgotną skórę głowy i masować jak przy użyciu płynnego szamponu. Obawiałam się nieco, że produkt będzie toporny i będzie słabo się pienił jednak nic takiego nie miało miejsca. Bardzo dobrze dobrze się pieni a przy tym jest wydajny bo niewiele go ubyło po kilku myciach. Po użyciu kostki włosy były splątane, niezbędne wręcz było użycie odżywki czy maski. Szampon dobrze domywa włosy jednak nie na tyle by dokładnie domyć olej. 
Niewątpliwą zaletą szamponu w kostce L'biotica jest mały rozmiar, łatwość w przewożeniu bez możliwości wylania się produktu, wydajność, naturalny skład i bark szkodliwych substancji. 
Produkt znajdziecie ⇾ tutaj.

Używałyście najnowszych serii marki L'biotica Beauty Ladn? Miałyście do czynienia z szamponami w kostce? Koniecznie dajcie znać w komentarzach! 


Share
Tweet
Pin
Share
7 komentarze


O kosmetykach naturalnych marki Orientana wspominałam na swoim blogu wielokrotnie. Żaden z dotychczas testowanych przeze mnie produktów mnie nie zawiódł a wręcz sprawiał, że moja cera wyglądała świetnie. Każdy z produktów Orientany ma naturalny i ciekawy skład, ukierunkowany na specyficzne działanie. Dziś jest mi niezmiernie miło przestawić Wam trzy gorące nowości czyli naturalne i KOLOROWE maski glow do twarzy!


NATURALNA PIELĘGNACJA KOLOREM, INSPIROWANA WYSPĄ JEJU.

Jeju, a po koreańsku "Czedżu" to czysta, ekologicznie wylkaniczna wyspa, pełna kolorowych kwiatów i dobroczynnych ziół stosowanych w naturalnej medycynie koreańskiej. Z ich niezwykłych ekstraktów stworzone zostały kolorowe i w pełni naturalne Maseczki Orientana Glow:
✰ZŁOTA ARALIA
✩ RÓŻOWA WIŚNIA
✩ NIEBIESKA HOTUNIA


GLOW ZŁOTA ARALIA 
Kremowa maseczka o błyszczącym, złotym kolorze. Kolor uzyskano wyłącznie dzięki surowcom mineralnym. 98,5% składników pochodzenia naturalnego. Maseczka ma za zadanie rewitalizować, odżywiać, ujędrniać, nawilżać, redukować zmarszczki, rozjaśniać przebarwienia oraz dawać na skórze efekt glow! W swoim składzie zawiera takie cuda jak ekstrakt z aralii z wyspy Jeju, wielocząsteczkowy kwas hialuronowy i ekstrakt z kurkumy. Dla kogo jest polecana? Przede wszystkim dla osób ze skórą z oznakami starzenia. 
Nałożenie na twarz takiego "złotka" to świetna zabawa a przy tym chwila na relaks. Maseczka po kilku użyciach rozświetla buzię, nie zapycha mojej skłonnej do tego cery, fajnie nawilża i uspokaja cerę.
Więcej o złotej aralii dowiecie się tutaj.


GLOW RÓŻOWA WIŚNIA
Maseczka różowa wiśnia polecana jest dla osób ze skórą suchą i wrażliwą. Jej zadaniem jest mocne nawilżenie, regeneracja, zmniejszenie zaczerwienień, złagodzenie podrażnień i zapewnienie skórze promiennego wyglądu. W jej składzie znajdziemy ekstrakt z wiśni z wyspy Jeju, wielocząsteczkowy kwas hialuronowy, wodę różaną.
Maseczka rzeczywiście łagodzi wszelkie podrażnienia, które znajdują się na twarzy. Cera prezentuje się zdecydowanie lepiej a większe przebarwienia tracą na intensywności.
Więcej o różowej wiśni dowiecie się tutaj.


GLOW NIEBIESKA HOTUNIA
Trzecią i ostatnią jest kremowa niebieska maseczka glow dla osób ze skórą tłustą. Zapewnia oczyszczenie, zmatowienie, ograniczenie wydzielania sebum, zmniejszenie widoczności porów i nawilżenie. Składniki aktywne w niej zawarte to ekstrakt z hotunii z wyspy Jeju, ekstrakt z chinowca, witamina B3.
Natychmiastowo już po jednym użyciu skóra staje się gładsza i dogłębnie oczyszczona. Stosowana regularnie niebieska maseczka daje świetne efekty a co istotne zmniejsza ilość niedoskonałości na twarzy. Przyznam szczerzę, że niebieska hotunia zrobiła na mnie największe wrażenie! 
Więcej o niebieskiej hotunii dowiecie się tutaj.


Naturalne i kolorowe glow maski Orientana to również świetne rozwiązanie do mutli-maskingu! Każda część naszej twarzy ma inne potrzeby i żeby efekt pielęgnacyjny był na prawdę świetny, musimy uwzględnić je wszystkie. To dobre rozwiązanie dla osób, które mają mieszaną cerę - przetłuszczającą się strefę T i suchą skórę w okolicach oczu i na policzkach. Ta metoda jest idealna dla osób ze skórą, której dotyczy wiele różnych problemów - wrażliwą z rozszerzonymi naczynkami, bardzo zanieczyszczoną na nosie i odwodnioną w pozostałych partiach albo bardzo suchą z przebarwieniami na policzkach. Koniecznie spróbujcie! :)

Znacie nowe, kolorowe glow maseczki marki Orientana? Która z nich najbardziej odpowiada na potrzeby Waszej skóry? 

Share
Tweet
Pin
Share
5 komentarze
Older Posts

O mnie

O mnie
Cześć, jestem Magda. Tworząc tego bloga chcę podzielić się swoim doświadczeniem i wiedzą. Wyrazić siebie a tym samym inspirować tysiące a nawet setki tysięcy ludzi :) Zostań ze mną na dłużej!

Facebook

My Blond Hair - strona poświęcona pielęgnacji włosów

INSTAGRAM

Etykiety

Anwen DIY Farbowanie NaturalMe aktualizacja analiza składów blog blondynki blog o włosach ciało codzienna pielęgnacja dermokosmetyki dla blondynek długie włosy efekty na włosach gęstość inspiracja włosowa jak dbać o włosy jesienią jak dbać o włosy zimą jak wcierać wcierki jak zrobić własny olej jaką szczotkę wybrać maska do włosów moje włosy mycie włosów mój sposób nawilżanie nowości o pielegnacji ochrona oczyszczanie twarzy odżywka do włosów olej olejek do mycia twarzy olejek do włosów olejowanie włosów peeling do skóry głowy peeling do twarzy pielęgnacja włosów porady porost włosów recenzja regeneracja rozjaśnianie serum na końcówki włosów silikony stymulacja wzrostu włosów suche włosy szampon do włosów trądzik twarz tłuste u nasady ulubieńcy kosmetyczni wcierki do skóry głowy wypadanie włosów wzmacnianie cebulek włosomania włosy włosy suche i zniszczone włosy wysokoporowate zapuszczanie zniszczone włosy łamliwe włosy

Obserwatorzy

Łączna liczba wyświetleń

Archiwum bloga

  • ▼  2020 (3)
    • ▼  kwietnia (1)
      • ▼  kwi 16 (1)
        • Polskie marki górą! Poznajcie kosmetyki LYNIA!
    • ►  marca (2)
      • ►  mar 26 (1)
      • ►  mar 17 (1)
  • ►  2019 (18)
    • ►  listopada (1)
      • ►  lis 11 (1)
    • ►  września (1)
      • ►  wrz 03 (1)
    • ►  lipca (2)
      • ►  lip 26 (1)
      • ►  lip 11 (1)
    • ►  czerwca (1)
      • ►  cze 04 (1)
    • ►  maja (2)
      • ►  maj 22 (1)
      • ►  maj 08 (1)
    • ►  kwietnia (2)
      • ►  kwi 12 (1)
      • ►  kwi 03 (1)
    • ►  marca (2)
      • ►  mar 21 (1)
      • ►  mar 01 (1)
    • ►  lutego (3)
      • ►  lut 21 (1)
      • ►  lut 07 (1)
      • ►  lut 01 (1)
    • ►  stycznia (4)
      • ►  sty 21 (1)
      • ►  sty 15 (1)
      • ►  sty 07 (1)
      • ►  sty 03 (1)
  • ►  2018 (50)
    • ►  grudnia (1)
      • ►  gru 18 (1)
    • ►  listopada (2)
      • ►  lis 20 (1)
      • ►  lis 06 (1)
    • ►  października (3)
      • ►  paź 29 (1)
      • ►  paź 10 (1)
      • ►  paź 03 (1)
    • ►  września (4)
      • ►  wrz 25 (1)
      • ►  wrz 18 (1)
      • ►  wrz 11 (1)
      • ►  wrz 06 (1)
    • ►  sierpnia (4)
      • ►  sie 28 (1)
      • ►  sie 20 (1)
      • ►  sie 14 (1)
      • ►  sie 06 (1)
    • ►  lipca (5)
      • ►  lip 25 (1)
      • ►  lip 19 (1)
      • ►  lip 17 (1)
      • ►  lip 09 (1)
      • ►  lip 02 (1)
    • ►  czerwca (4)
      • ►  cze 25 (1)
      • ►  cze 18 (1)
      • ►  cze 11 (1)
      • ►  cze 06 (1)
    • ►  maja (4)
      • ►  maj 29 (1)
      • ►  maj 21 (1)
      • ►  maj 11 (1)
      • ►  maj 07 (1)
    • ►  kwietnia (6)
      • ►  kwi 25 (1)
      • ►  kwi 23 (1)
      • ►  kwi 16 (1)
      • ►  kwi 11 (1)
      • ►  kwi 06 (1)
      • ►  kwi 02 (1)
    • ►  marca (5)
      • ►  mar 27 (1)
      • ►  mar 20 (1)
      • ►  mar 15 (1)
      • ►  mar 12 (1)
      • ►  mar 02 (1)
    • ►  lutego (6)
      • ►  lut 26 (1)
      • ►  lut 22 (1)
      • ►  lut 19 (1)
      • ►  lut 13 (1)
      • ►  lut 07 (1)
      • ►  lut 03 (1)
    • ►  stycznia (6)
      • ►  sty 30 (1)
      • ►  sty 23 (1)
      • ►  sty 16 (1)
      • ►  sty 10 (1)
      • ►  sty 06 (1)
      • ►  sty 03 (1)
  • ►  2017 (53)
    • ►  grudnia (6)
      • ►  gru 28 (1)
      • ►  gru 26 (1)
      • ►  gru 19 (1)
      • ►  gru 15 (1)
      • ►  gru 12 (1)
      • ►  gru 05 (1)
    • ►  listopada (6)
      • ►  lis 28 (1)
      • ►  lis 24 (1)
      • ►  lis 21 (1)
      • ►  lis 18 (1)
      • ►  lis 09 (1)
      • ►  lis 06 (1)
    • ►  października (6)
      • ►  paź 31 (1)
      • ►  paź 26 (1)
      • ►  paź 24 (1)
      • ►  paź 18 (1)
      • ►  paź 16 (1)
      • ►  paź 09 (1)
    • ►  września (7)
      • ►  wrz 25 (1)
      • ►  wrz 21 (1)
      • ►  wrz 19 (1)
      • ►  wrz 13 (1)
      • ►  wrz 11 (1)
      • ►  wrz 05 (1)
      • ►  wrz 01 (1)
    • ►  sierpnia (4)
      • ►  sie 28 (1)
      • ►  sie 18 (1)
      • ►  sie 11 (1)
      • ►  sie 07 (1)
    • ►  lipca (7)
      • ►  lip 25 (1)
      • ►  lip 18 (1)
      • ►  lip 14 (1)
      • ►  lip 12 (1)
      • ►  lip 05 (2)
      • ►  lip 04 (1)
    • ►  czerwca (5)
      • ►  cze 30 (1)
      • ►  cze 19 (1)
      • ►  cze 14 (1)
      • ►  cze 09 (1)
      • ►  cze 06 (1)
    • ►  maja (5)
      • ►  maj 25 (1)
      • ►  maj 17 (1)
      • ►  maj 12 (1)
      • ►  maj 03 (1)
      • ►  maj 01 (1)
    • ►  kwietnia (7)
      • ►  kwi 27 (1)
      • ►  kwi 25 (1)
      • ►  kwi 24 (1)
      • ►  kwi 21 (1)
      • ►  kwi 20 (1)
      • ►  kwi 18 (1)
      • ►  kwi 13 (1)

Popularne posty

  • Jak ochłodzić kolor włosów? Fiolet gencjanowy w roli głównej.
    Zbyt ciepły odcień włosów to zmora każdej blondynki. Jeśli farbujemy włosy zauważamy, że z biegiem czasu kolor potrafi wpadać w ciepłe tony....
  • Jak farbuję swoje włosy? Wszystko o farbowaniu włosów blond.
    Jedna z Was - moich stałych czytelniczek poprosiła mnie o to abym opowiedziała dokładnie czym farbuję swoje blond włosy. Więc dziś postaram ...
  • Co daje wczesywanie odżywki/ maski we włosy?
    Słyszałyście kiedyś o czymś takim jak wczesywanie odżywki we włosy ? Być może cześć z Was nie, dlatego pewnego dnia wpadłam na pomysł, że f...
  • Idealne oleje do włosów wysokoporowatych, zniszczonych, puszących się
    Wiem jak ciężko znaleźć olej, który znacznie poprawi stan naszych włosów. Przeszłam przez całe mnóstwo najróżniejszych olei a także mieszan...

Współpracuję z:

Współpracuję z:
zBLOGowani.pl

Created with by ThemeXpose